wtorek, 30 września 2014

Wspomnienie

  To nie jest moje najlepsze opowiadanie, ale do podstawówki może się przydać ;) 

   Jestem sosną. Mam ponad 100 lat i byłam świadkiem wielu niezwykłych wydarzeń. Ale jedno, bardzo smutne, szczególnie zapisało mi się w pamięci. 
   Rosnę przy jeziorku, w sporej dolinie, ukrytej w Szepczącym Lesie. Ludzie boją się go, dlatego nikt nie odkrył mojej doliny. Nikt z wyjątkiem Laury i Freda - dwójki dzieci, które w poszukiwaniu przygód, zapuściły się w tajemnicze ostępy Lasu. 
   Gdy Laura i Fred odkryli dolinę, zachwyceni ochrzcili ją Doliną Tęczy. Odtąd przychodzili tu prawie codziennie, żeby bawić się, śmiać i pielęgnować swoje zwierzęta. Czasem jeździli konno lub czytali w domku, który zbudowali na jednym z moich konarów. Przez wiele miesięcy odwiedzali Dolinę Tęczy, wypełniając ją śmiechem i radością. Opowiadali mi historie ze swojego życia i ze świata. To były naprawdę pomysłowe, mądre i dobre dzieci. 
   Pewnego dnia wpadli na pomysł, żeby zrobić huśtawkę. Na jednej z moich gałęzi, rosnących nad wodą, zawiesili sznur, a na nim oponę. Huśtali się na niej całymi dniami, coraz mocniej, coraz śmielej, coraz nierozważniej... Aż pewnego dnia lina pękła. Fred wpadła do wody i, przygnieciony ciężką oponą, utonął. Laura była zrozpaczona. Od siedmiu lat przychodzili do Doliny i szczera przyjaźń przemieniła się w gorącą miłość. Laura wskoczyła na konia i pocwałowała po pomoc. W godzinę później w Dolinie Tęczy zaroiło się od ludzi. Widziałam rodziców Freda, opłakujących śmierć 14-letniego syna, sanitariuszy, policję, dziennikarzy. Wyłowiono ciało chłopca z wody. Po kilku godzinach wszyscy odjechali. Została tylko Laura. 
   Od tego tragicznego wydarzenia dziewczyna niemal całe dnie przesiadywała w Dolinie. Tu przecież spędziła najpiękniejsze chwile życia; tu czuła obecność swojego zmarłego przyjaciela, swojej miłości. Dla niej Fred żył - ale tylko w Dolinie Tęczy, gdzie zmarła również Laura prawie 90 lat później. I teraz żyją tu razem - szczęśliwi i wolni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz